Wypalone słońcem łąki na wzgórzach przy krętej, wąskiej drodze praktycznie pustej, czasami jakiś skuter przejedzie, przejdzie krowa przypominająca bardziej sarnę. To są pastwiska, ale zwierząt nie ma zbyt wiele, nie ma domów zabudowy, czasami małe lokalne serwisowe chatki, to lokalne mini stodoły. Roślinność wypalona słońcem, tarasy zieleni na zboczach zabezpieczone kamiennymi murkami. Po 10 minutach podjazdu krętą, malowniczą drogą prowadzącą na szczyt wzniesienia ostry zakręt w lewo.

Droga zaczyna prowadzić w dół, po prawej widok ze na długą, białą plażę, z tej wysokości widać linię plaży dokładnie na wprost wzniesienia. Plaża prosta, kończy się po jakiś 500m na kolejnym wzgórzu, nieco mniejszym niż . Za nim słabo widoczna kolejna zatoka, dalej kolejna. Fale duże, widać je z tej sporej wysokości jak piętrzą się zbliżając do plaży, woda seledynowa przy plaży, po prawej widok na ocean, po lewej wąwóz między wzniesieniami pełen palm kokosowych. Dużo lokalnych łodzi tym razem na piasku, na środku tej długiej plaży.

Widok z drogi prowadzącej do Virgin Beach z zachodniego wzgórza jest wyjątkowo piękny, już sama droga przypomina rezerwat przyrody i chyba jest obiata ochroną przyrody. Jest też dojazd od wschodniego wzgórza, mniej widowiskowy, ten zdecydowanie jest warty opłaty którą pobierają daleko przed plażą, nawet późnym wieczorem po zmroku. Nie jest bardzo tanio ale będąc na wschodzie Bali trzeba tu zajechać chociaż raz.

Zjazd prowadzi na duży parking, przy plaży, Obok jest duży plac z bardzo zachęcająco wyglądającą równą trawką, zacieniony częściowo przez palmy kokosowe. Już stąd widać plażę i turkusową wodę, gdyby nie to więcej osób by zostało w tym kokosowym gaju.

Biały piasek, sporo leżaków, są bary stylowe, bambusowe. Turystów nie ma wielu, są też lokalni. Morze w tym miejscu jest dość niespokojne, ale widok na seledynową wodę hipnotyzuje, szum fal wzmacnia efekt. Po zachodniej stronie plaży jest naturalny parasol – duże drzewo jedyne tak blisko wody. To miejscówka dla stałych bywalców, nowicjusze muszą zadowolić się leżakiem z tradycyjnym parasolem.

Virgin beach w pełni zasługuje na swoją nazwę, zachwyca wyglądem, droga dojazdowa prowadząca przez wzgórze podkręca już na wstępie, na dole urzeka kolorami wody, piasku i trawy w słońcu którego tu nigdy nie brakuje. Zabudowa jest symboliczna, są bary i restauracje przy plaży, z widokiem na ocean ale pasują do tego miejsca, naturalne, bambusowe. Nie ma hoteli, sprzedawcy nie są natarczywi.

By K&P

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *