Plaża szeroka na 100m, ciągnąca się przez kilka kilometrów, turkusowa woda, w niej piękne rafy koralowe. Tak wyglądała miejscowość Candidasa w latach 90′, lokalni wspominają z tęsknotą tamte czasy. To był rodzynek, nie dość że piękne wybrzeże to na drugim końcu zatoki maluje się widok na pasmo górskie, a za nim kolejne.
Podobno degradacja plaży jest efektem eksploatowania rafy, którą lokalni używali do budowy domów, stopniowy ubytek rafy wpłynął na pływy, wypłukał plażę. Na szczęście nie do cna, zostało kilka małych, nie jest już to jeden długi pas, a mini plaże – Sengkidu beach jest jedną z większych jakie obecnie pozostały w tej miejscowości.
Droga wśród hoteli i hotelików, sklepów i straganików, kilku restauracji, dalej boczna odnoga prosto w morze, na końcu kilka schodów zaskakująco wysokich – balijskie standardy. Piasek jasny, nie śnieżnobiały ale jest nieźle. Z jednej strony duży hotel, to samo z drugiej, oba obiekty mają swoje wejścia na plażę. od strony lądu falochron – ściana wysoka na 2 metry, może niecałe. Na szczęście to zatoka więc w oddali maluje się ciekawszy krajobraz, pasmo górskie na zachodzie. Na horyzoncie Nusa Penida – duża wyspa oddalona o 15, może 20 km, zwykle widać ją wyraźnie. Jest kilka palm kokosowych przy hotelach, są też na opuszczonej nieruchomości przy plaży, nie użytkowanej obecnie, nieco zarośniętej.
Woda turkusowa pozostała taka sama jak w opowieściach z lat 90′, jest płytko, nawet kilkanaście metrów od brzegu nadal czuć dno pod stopami. Można snorkować ale z rafy zostało niewiele. Fale małe, łagodne, betonowe falochrony oddalone o jakieś 150m w morzu spełniają zadanie. To miejsce gdzie można popływać bez zmagania się z każdą falą i walką o przetrwanie, ale niestety też bez dreszczy na plecach.
Kilka lokalnych łódek zacumowanych w wodzie, nie przeszkadzających nikomu, dodających uroku. Lokalne dzieciaki wieczorami grają w piłkę na plaży, potem kąpią się w koszulkach najczęściej jak to oni. W dzień można spotkać kilku turystów, część z hoteli część z miasta.
Plaża warta polecenia ze względu na spokojną, czystą wodę i łatwy dojazd. Do pływania i poczytania w cieniu w sam raz, nie nadaje się do szukania wrażeń i egzotycznych widoków. Restauracje tuż “za rogiem”, do centrum Candidasa już nieco dalej – raczej taksówka lub skuterem. Warto odwiedzić to miejsce jeśli ktoś jest dużej w Candidasa lub okolicy, tym bardziej, że nie ma w pobliżu zbyt wiele spektakularnych plaży.