Uliczka z dużą ilością sklepików z pamiątkami i restauracji, schody wysokie jak dla mutantów, małpy oswojone – znają zwyczaje turystów, obserwują co można by buchnąć do jedzenia, siedzą na poręczy oddzielającej chodnik od klifu. Widać już znane z pocztówek czy neta miejsce, słynny spot na Penidzie, charakterystyczny kształt nie do pomylenia z innym. Robi wrażenie, wygląda widowiskowo, skalisty, wysoki na ponad 100m, na górze obrośnięty roślinnością półwysep, w formie wysokiego klifu.

Nietypowy kształt, duża wysokość poczucie przestrzeni w dole piękna biała plaża całość świetnie komponuje się z seledynowym kolorem oceanu i białymi falami. Miejsce iście pocztówkowe, idealne na zdjęcie, inni też tak sądzą – miejsce tuż przy wejściu na półwysep oblegane bo idealne na fotkę. Sesje zdjęciowe nie dziwią małp, mnie też nie.

Po chwili widać ścieżkę w dół, malowniczo wyglądająca ale niezbyt bezpieczna, drewniane i bambusowe poręcze, nierówne schodki. Większość zadowala się zdjęciem z góry, na dole widać małe punkty – to garstka osób które zdecydowały się jednak zejść na plażę. Fale z tej odległości są małe i niegroźne.

Droga w dół zajmuje jakieś 30 minut i nie jest zbyt komfortowa ani bezpieczna. W tym roku ruszyli z budową windy, zostało im jeszcze dużo do zrobienia. Jak skończą to miejsce zmieni charakter, postawią bramki i kasę biletową, pewnie będzie przeszklona winda, taka kolej rzeczy.

Kąpiele raczej tylko symboliczne, te fale tylko wydawały się małe. Z góry wyglądało to pięknie, na dole jest też niesamowicie, tu czuć i słychać ocean. Ale widok przycięte przez klif, zupełnie inaczej niż na górze. Plaża zachowała jeszcze swój dziki charakter, brak leżaków i parasoli, sprzedawców, jest naturalna, z dołu nie widać tłumów robiących zdjęcia na klifie.

Kelingking to jedna z dwóch najbardziej znanych plaży i miejsc na Nusa Penida, jest przez to zatłoczona. Wygląda świetnie, robi wrażenie, nie wypada pominąć taki punkt będąc na Penidzie. Jest zjawiskowy ale trochę zadeptany przez dużą ilość odwiedzających. Małpy powodują co jakiś czas wzburzenie turystów zabierając im smakołyki o ile jakieś wypatrzą, widać że wyspecjalizowały się w tym. Piski dziewczyn nie robią na nich wrażenia. Są dodatkową atrakcją, przechadzają się po poręczy, ganiają.

Dojazd zajmuje minimum godzinę a końcowy odcinek drogi jest dziurawy jak sito. Pewnie to przez aktualną budowę windy i dostawy ciężkim sprzętem, po windzie przyjdzie czas na naprawę. Rano lub wieczorem mało oblegane, wieczorem świetny punkt do podziwiania zachodu słońca nad oceanem.

By K&P

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *