“(…) Byliście na Jasri? Ładna plaża niedaleko Amlapury (…)” Nyoman mieszka w Karangasam od zawsze i zna lokalne miejscówki jak nikt inny.
Lokalni siedzą na murku po prawej, siedzą też po lewej, wszyscy siedzą z nami na tym murku. Dalej są duże głazy na których rozbijają się fale, na tych głazach też siedzą ci co nie siedzą na murku. Czemu nie na plaży? Może dlatego że jej tu nie ma.
Z Amlapury są drogowskazy, był oznaczony zjazd na plażę, na końcu drogi jest duży napis Jasri beach i duży parking przy murku. Dobrze że ten murek jest, w sumie nawet fajny, pod dużym figowcem jest cień.
Dalej na wschód od murku, dalej na końcu drogi za parkingiem, jeszcze kawałek dalej ścieżką jest nieduża zatoczka, piasek, Jasri beach? Na końcu ładne wille architektura lokalna, drewno i spadziste na środku i mniej na zewnątrz dachy. Fale zniechęcają, piasek też, jest czarny. To tylko wrażenie że jasny ręcznik po plażowaniu będzie już do wyrzucenia, wystarczy strzepać piach, nie jest nawet brudny.
W zeszłym roku piasek był tak samo czarny, ale zniknęło wrażenia że brudzi mimo że wygląda jak sadza z komina. Agung w 64′ płynął tędy do oceanu, erupcja trwała kilka tygodni, lawa płynęła po zboczu przez Amlapurę i Jasri nadając jej charakterystyczny wygląd, czarny piasek i kamienne fragmenty. W tym roku nadal lokalni siedzą na murku, jest wygodniej, można zjeść kolacje i wypić bubble tea w cieniu. Plaża jest pusta, za duże fale, za daleko od skuterów, za mało turystów.
Na zachodzie od wejścia i murka jest jeszcze jedna plaża, na niej dużo lokalnych łodzi, rzucają się w oczy biały, niebieski i żółty na czarnym piasku. Barwy typowe, wesołe malowanie dodaje im uroku, prezentują się dobrze na wodzie i na tej plaży też nieźle. Tu więcej roślinności od strony lądu są drzewa niskie. Fale znacznie mniejsze, wygodniej do pływania i do wodowania łodzi z piasku. Rybacka lokalna społeczność, to mały fragment bez willi.
Jasri jest specyficzna, będąc w Tirta Gangga warto zajechać i posiedzieć na murku, jedzenie raczej trzeba kupić wcześniej chyba że jest się smakoszem bakso z lokalnego mobilnego punktu sprzedaży zupy. Jest lokalnie, dodają jej stylu wille niektóre bardzo wystawne ale ich lata świetności chyba już mijają. Budowane były z dużym rozmachem, duże przestrzenie w środku, duże tarasy na zewnątrz, dziś nieco poszarzałe drewno elewacji.
Amlapura na wschodzie Bali ma już naleciałości z Lombok, jest tu dużo muzułmanów, są meczety gdzieniegdzie. Lombok jest muzułmańskie na granicy stykają się dwie religie i tradycje, nadal Hinduizm Balijski się trzyma dobrze ale nie jest już w tej wschodniej części taki jednorodny.
Nyoman zna lokalne miejscówki jak nikt inny, ma jednak nietypowy gust. Jasri jako plaża jest raczej słaba, mimo że ma świetny murek – zwykły, betonowy, przy niej i tak cieszy się powodzeniem, przy tej plaży staje się bardziej atrakcyjny. Jasri może stanowić punkt wypadowy do serfowania, poza tym wille w tym miejscu są wytworne, stylowe, nieco stare co dodaje im tajemniczości. Dalej na zachód są dwa ciekawe punkty jak fabryka czekolady, plaża bez nazwy i Pantai Payung Teduh – deptak przy morzu prowadzący zupełnie donikąd.